Oświadczenie
Oświadczenie
Legionowo, dnia 16 stycznia 2023 roku
 
W ostatnich dniach OKAY Psycholodzy i Terapeuci oraz bezpośrednio nasza właścicielka – Maja Pisarek – stali się ofiarami licznych, nieprawdziwych i bezprawnych pomówień oraz insynuacji pochodzących od jednej osoby, lub grupy osób, zarówno w Internecie, jak i w kontaktach bezpośrednich.
 
Zaistniała sytuacja jest dla nas bardzo smutna, gdyż od wielu lat budujemy nasz wizerunek i pomagamy wszystkim naszym pacjentom najlepiej jak umiemy. Wszystkie konflikty – także z racji wykonywanego przez nas zawodu – staramy się rozwiązywać polubownie. Granice zostały jednak znacznie przekroczone, na skutek czego zaczęliśmy się obawiać o nasze dobre imię, jak i o bezpieczeństwo nasze i naszych pracowników.
Z oczywistych względów wykonywany przez nas zawód i związany z tym obowiązek dbania o dobro pacjentów nawet takich, którzy nam szkodzą, stawia nas w bardzo trudnej sytuacji jeśli chodzi o obronę naszych praw. Wasza prywatność to przecież nasza tajemnicą i przestrzeganie jej przez nas daje Wam poczucie bezpieczeństwa.

Stosowne kroki prawne zostały już podjęte i będą podejmowane w dalszym ciągu. Obiecujemy, że wszystkie niewyjaśnione sprawy oraz nieprawdziwe oceny zostaną na drodze prawnej sprostowane. Jednak do czasu wyjaśnienia zapewne minie trochę czasu, dlatego prosimy Was o rozsądne podchodzenie do pojawiających się ostatnio negatywnych informacji o nas i weryfikowanie ich we własnym zakresie. Tym bardziej, że przecież znacie nas dobrze i wiecie i wiecie, jakie mamy standardy pracy. Znamy się nie od dziś.
Wiemy, że zrobiliśmy wszystko tak, jak powinniśmy i nie rozumiemy, czemu ktoś próbuje nas oczerniać i atakować nasze dobre imię. Nie mamy zamiaru rozstrzygać żadnych sporów tutaj, pomimo licznych żenujących prowokacji. Niniejsze oświadczenie podyktowane jest tylko chęcią przedstawienia naszego stanowiska w konfrontacji do oszczerstw i ataków drugiej strony. Prosimy Was także o zgłaszanie tego typu informacji rozsiewanych po Internecie, bo nie wszędzie możemy dotrzeć.
Jak się okazało, blue monday jest dla nas w tym roku wyjątkowo posępny, jednak zapewniamy Was, że niezmiennie w naszym działaniu kierujemy się dobrem naszych pacjentów i nadal zamierzamy działać w ten sposób do końca świata i o jeden dzień dłużej.

P.S. Po zakończeniu sprawy rozważamy podjęcie akcji społecznej „Stop Hejt”. Jako że sami padliśmy ofiarą bezprawnych ataków, wiemy podwójnie jak bardzo to boli i jak bardzo niebezpieczne jest to zjawisko. Postaramy się przekuć zło, które nas spotkało w dobro, które spotka Was.

P.S.2. Dziękujemy za liczne słowa wsparcia i wiary w nas, które tak gromadnie od Was dostajemy. Wiemy, że nie jesteśmy sami!
Blue Monday - najbardziej depresyjny dzień w roku
Blue Monday - najbardziej depresyjny dzień w roku
blue monday

Najbardziej depresyjny dzień w roku - krótka opowieść o Blue Monday

autor: Karolina Sulimierska

Nareszcie niedziela – dzień, w którym większość z nas może się wyspać i wypocząć. Dzwoni domofon, szybko filtruję, kto może stać tam na dole, ale odrzucam każdą myśl, która przychodzi mi do głowy. Podnoszę słuchawkę, męski głos wita mnie z werwą, szybko klaruje, dlaczego dzwoni, żebym nie zdążyła odłożyć słuchawki. Dzień dobry, zajmujemy się dziś ważnym tematem, mianowicie robimy wywiady, tu w sąsiedztwie, które dotyczą państwa opinii na temat tego, czy jeszcze kiedyś nastaną szczęśliwe czasy? Odpowiadam, że ogólnie rzecz biorąc czuję się szczęśliwa i nie mam dziś ani chęci ani czasu, żeby dzielić się swoimi przemyśleniami. Za chwilę orientuję się, że przecież jutro, 16-ego stycznia, wypada najbardziej przygnębiający dzień w roku – „Blue Monday” (z ang. smutny poniedziałek).

Smutek według wzoru

W 2005 roku firma PR-owa zwróciła się z prośbą do brytyjskiego psychologa – Cliffa Arnalla o „obliczenie” najbardziej korzystnego dnia na sprzedaż wycieczek przez biuro podróży Sky Travel. Wraz z chwytem marketingowym powstała pseudonaukowa teoria najbardziej depresyjnego dnia w roku – Blue Monday. Arnall wyznaczył datę za pomocą wzoru, w którym uwzględnił czynniki psychologiczne, meteorologiczne i ekonomiczne. Styczeń jest miesiącem z ograniczonym dostępem do ciepła i promieni słonecznych, opada świąteczna aura, niektórych postanowień noworocznych nie udało się wprowadzić w życie, przez co popadamy w poczucie klęski, w dodatku wielu z nas musi spłacić świąteczny dług zaciągnięty na karcie kredytowej. Faktycznie niezbyt optymistyczna wizja. Chociaż Blue Monday jest terminem pseudonaukowym, zaczął on funkcjonować w społecznej świadomości.  Potraktujmy zatem ten termin jako punkt wyjścia do rozważań nad naszym psychicznym funkcjonowaniem, duchowym dobrostanem, zadowoleniem z tego, co bierzemy od życia, ale również tym, co jest zagrożeniem dla naszej wewnętrznej homeostazy.

Tytuły

Lista „blue” czynników wpływających na naszą kondycję psychiczną jest długa. Wystarczy zajrzeć do Internetu, gazet lub włączyć telewizję, aby doświadczyć stresu informacyjnego i zostać pochłoniętym przez beznadzieję teraźniejszości i fatalistyczne wizje przyszłości. Wyjęłam kilka starych egzemplarzy miesięcznika „Pismo” i zaczęłam czytać tytuły artykułów znajdujących się w środku. Wybiórczo je tutaj przytoczę: „Kogo dziś stać na dom?”, „Na starość szklankę wody poda Ci robot”,  „Jak wyjść z pułapki bezradności?”,  „Jak się dogadać, kiedy jesteśmy tak podzieleni?”, „Radość w czasach zarazy i niepokoju”, „O czym nie powiem swoim rodzicom”, „Ocalić świat przed szóstym wymieraniem”, „Samotny tłum”. Oprócz globalnych problemów, z którymi zmagamy się jako ludzkość, „blue” listę zapełnia szereg indywidualnych historii, zaniedbanych potrzeb, powierzchownych relacji, lęk, permanentny stres, poczucie braku sensu, samotności, bezsilności, beznadziei i szeroko pojętej utraty.

Higiena psychiczna

Jeśli trzymasz cokolwiek w rękach, odłóż to, proszę, na chwilę na bok. Usiądź wygodnie, postaw stopy na ziemi, zamknij oczy. Weź głęboki oddech przez nos, wypuść powietrze ustami, obserwuj swoje ciało, następnie powtórz tę czynność kilka razy. Kiedy będziesz gotowy, otwórz oczy – właśnie poświęciłeś sobie kilkadziesiąt sekund.

Biznes „self-care”, który rozpoczął ekspansję reklamową na wszystkich możliwych kanałach dystrybucji, obiecuje, że Twoje potrzeby zostaną zaspokojone kieliszkiem prosecco w SPA, weekendowym maratonem na Netflixie, dodatkowym kursem sprzedawanym przez coacha, który z nienaganną fryzurą i śnieżnobiałym uśmiechem, będzie zapewniał Cię, że możesz wszystko. Ludzie, których spotykam w gabinecie, często nie są w stanie zidentyfikować swoich potrzeb, skarżą się na spadek nastroju, poczucie beznadziei, stres, który próbują redukować używkami, zajadać słodyczami, uciszać serialami. Nie mam zamiaru wymieniać tu w podpunktach, co należy, ani tworzyć recepty na szczęśliwe życie. Proponuję jedynie podpytać o swoje potrzeby siebie, czasami w bezruchu w fotelu, czasami w ruchu w lesie lub parku, w naszym naturalnym środowisku, jakim jest świat natury. Niech Blue Monday stanowi pretekst do zadbania o siebie. Ciekawa jestem, co przyniesie Wam ten niebieski, poniedziałkowy spacer lub fotelowy bezruch. Dobrego dnia!