
W naszym gabinecie ok. 90 % pacjentów to młodzi ludzie, których problemów nie da się opisać w jednym artykule. Czasem mamy wrażenie, że nawet armia ludzi nie dałaby sobie rady z balastem, który spoczywa na ramionach kilkunastolatka. Jak czuje się rodzic, jakie pytania zadaje, gdy w świecie nastolatka pojawia się depresja?
Autorka: Maja Pisarek, psycholog i psychotraumatolog
Rodzic a depresja dziecka
Powszechnie wiadomo, że niezwykle trudno jest w Polsce znaleźć bezpłatną opiekę dla dziecka w słabym stanie psychicznym. Liczba oddziałów psychiatrycznych wciąż maleje, a z nimi liczba łóżek i wykwalifikowana kadra. System jest coraz bardziej upośledzony, a problem nie maleje.
Mamy tu do czynienia z dramatem dzieci, pracowników placówek i rodziców. A to właśnie oni odpowiedzialni są za znalezienie pomocy specjalistów i odnalezienie się w tej ciężkiej dla całej rodziny sytuacji. To rodzice szukają szpitali i specjalistów, tułając się od pogotowia do terapeuty, nie otrzymując jakiegokolwiek wsparcia. I nie ma tu znaczenia, czy dziecko ma depresję, nieprawidłowo kształtującą się osobowość, czy traumy złożone.
Terapia nie może przebiegać wyłącznie w gabinecie, bo to nie tu toczy się życie. Na tę krótką chwilę roztaczam nad dzieckiem parasol ochronny, chroniąc go przed nieprzyjaznymi ludźmi, pijanym rodzicem, czy agresywną babcią. W gabinecie dziecko ma poczucie bezpieczeństwa. To tu uczy się jak postępować w realnym świecie, ale jak ma wprowadzić te zasady w życie, gdy nie ma wsparcia rodziców?
Depresja - najczęstsze pytania rodziców
Rodzice często szukając rozwiązania, zadają podobne pytania.
- Czy zdjąć drzwi od jej pokoju?
- Czy odebrać mu telefon?
- Czy spać w jej pokoju?
- Czy patrzeć jak się myje?
- Czy pozwolić mu używać maszynki?
- Co zrobić, gdy ona mną manipuluje? Mówi, że się potnie, jeśli nie oddam jej telefonu!
- Ona ma dziewczynę! To normalne?
- Mówi, że nie wytrwa przy stole w Wigilię, dać jej odejść?
- Ona chyba nie zda…, co robić?
Opiekunowie starają się rozwiązać problem najlepiej jak potrafią, często jednak popełniając błędy. Zadają wiele pytań, które najczęściej zostają bez odpowiedzi. Rodzice czują się bezradni, bo nie mają żadnego wsparcia. Bardzo często nawet prywatni terapeuci nie zważają na to, że rodzic nie wie jak postępować.
Jest wiele publikacji dotyczącej depresji, niewiele jednak takich, które opowiadają jak żyć z depresantem pod jednym dachem. Co w takim razie robić? Czy ulegać? Może odpuścić, a może pozwolić. Czy ograniczać?
Na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale pewne jest jedno – młodzież z problemami potrzebuje jasnych zasad. Zamiast mówić: posprzątaj pokój, powiedz: ułóż książki na półce, odkurz dywan. Nie powinno się zaprzeczać ich emocjom (Po co wyjesz? Inni mają gorzej!), a rozumieć blokady poznawcze.
Problemy w szkole a depresja
Niestety, dzieci z depresją i lękami, nie mają zdolności uczenia się na poziomie zdrowego dziecka. Rodzice powinni mieć świadomość ograniczeń, a co za tym idzie – rozumieć i wspierać.
Moje dziecko nie zda do następnej klasy!
Gdy zbliża się koniec pierwszego semestru, a dzieciaki otrzymują oceny śródroczne, bardzo często jest wśród nich dużo jedynek. Często tłumaczę wtedy rodzicom, że to nie oceny są teraz najważniejsze, że dziecko w głowie ma tylko jedną myśl: zniknąć i zdematerializować się. Rodzice nie rozumieją tego problemu, a szkoła wymaga poprawienia ocen i wzorowej frekwencji.
Bagatelizowane są stany dzieci, rodzice skarżą się, że nie można podnieść na nie głosu, bo zaraz reagują na to płaczem. Jedną z mam, której dziecko cierpi na depresję, zapytałam: czy bierze Pani pod uwagę fakt, że córka nie zda do kolejnej klasy? Szybko odpowiedziała, że nie ma takiej możliwości, bo dziecko jest w starym systemie kształcenia, jeśli nie zda będzie z tymi, które uczą się wg nowych zasad. Musi zdać, nie ma innej opcji!
Dziecko z depresją w szkole
Niestety w powyższej historii nie ma miejsca na refleksję, szukania problemu – liczy się to, by osiągnąć efekt, nawet kosztem pogorszenia stanu dziecka. Wszystkie problemy, z którymi mamy do czynienia, powinno się jednak uporządkować, a potem zastanowić się nad tym, z czego one wynikają. Jeśli dziecko nie przepracuje dobrze stanu emocjonalnego, nie wytworzy mechanizmów obronnych, które konstruktywnie postawią je na nogi, nie będzie mogło prawidłowo uczestniczyć w lekcjach.
Bardzo często cała uwaga dziecka skupia się na lęku, a co za tym idzie – boi się ono wywołania do odpowiedzi. Niestety, strach i lęk sprawią, że dziecko nic nie wyniesie z takiej lekcji. Jeśli nie nauczy się kontrolować strachu – nie wejdzie w grupę rówieśniczą i ucieknie. Jeśli nie będzie się czuło bezpiecznie, emocje wezmą górę – dokona samookaleczenia.
Co jest więc największym problemem - nauka czy emocje?
To bardzo ważne, żeby rodzice zrozumieli, że szkoła w takiej sytuacji musi chwilę zaczekać. Bardzo często słyszę od nich, że dziecko nimi manipuluje, wymiguje się od nauki i kombinuje. Po krótkiej rozmowie okazuje się jednak, że to nie manipulacja i złość, a efekt któregoś z lęków lub nieprawidłowego postrzegania relacji i zależności rodzinnych. Dzieci często mają poczucie, że muszą spełnić oczekiwania dorosłych, a jeśli nie umieją – są głupie i beznadziejne. Rodzice nie zdają sobie z tego sprawy, bo intencjonalnie nie czynią takich oczekiwań.
Warto mówić:
- Chcę zrozumieć, co czujesz, mów do mnie.
- Wiem, że jest ci trudno. Jestem tu. Nie zawsze wiem jak pomóc, ale będę przy tobie.
- Wiem, że się boisz, ale razem będzie łatwiej.
- Widzę, że dostałeś jedynkę, jak mogę ci pomoc?
- Wiem, że trudno ci się zmobilizować, mogę ci w tym pomoc?
Te słowa zrobią więcej niż cokolwiek innego. To dokładnie takie same pytania jak do chorego z gorączką. Tylko w depresji objawy chowają się w człowieku – młodym i buntującym się człowieku. Takim, który zupełnie nie wie, co go dalej czeka, który nie radzi sobie z nauką.
Gdy dorośli pytają, kim będzie jak dorośnie, sam zadaje sobie to pytanie, jednocześnie odpowiadając: Kim? Nikim. Bo dziś do niczego się nie nadaję. Nie podołam dorosłości, skoro nie umiem udźwignąć szkoły…
Właśnie dlatego tak ważne jest wsparcie, zrozumienie i troska.
Zapraszam rodziców i bliskich osób z depresją do kontaktu – wy także potrzebujecie wsparcia.